LEGENDY DLA DZIECI
Legendy są pierwszym elementem folkloru i tradycji, z którym spotykamy się jeszcze jako dzieci. To właśnie legendy przybliżały nam historię naszego narodu, uczyły nas co jest dobre a co złe. Legendy były też pierwszymi historiami, które ktoś nam opowiedział. Życie dziecka wypełnione jest baśniami i legendami, dzielmy się nimi z naszymi kochanymi pociechami, zwłaszcza teraz, kiedy świat wszedł w erę bajek animowanych.
WARSZAWSKA SYRENKA
Dominika Strzelecka
Dawno temu wśród pradawnej puszczy, na
brzegu Wisły, stała rybacka osada. Krążyła w niej legenda o syrenie
mieszkającej w głębinach Wisły, jednak nikt tej tajemniczej istoty dotąd nie
widział. Czasami rybacy słyszeli tylko jej śpiew, gdy wracali w nocy z połowów.
Jedni mówili, że to szum trzcin, lecz inni słyszeli jej śpiew z bliska i
wiedzieli, że jest obdarzona cudownym głosem.
Pewnego dnia trzej rybacy spotkali się
na brzegu.
– Jeśli złapiemy syrenę i zawieziemy ją księciu, dostaniemy mnóstwo złota – powiedział jeden z nich.
– Musielibyśmy wypłynąć w nocy na rzekę i ukryć łódź w nadbrzeżnych trzcinach. Ale trzeba by było wziąć ze sobą pochodnię, bo w ciemnościach niczego nie zobaczymy – dodał drugi.
– W takim razie poczekajmy do pełni księżyca. Wtedy będzie jaśniej i nie będziemy potrzebowali ognia – odezwał się trzeci.
Pokiwali głowami i umówili się, że wypłyną za kilka dni, gdy księżyc będzie w pełni.
Kiedy nadeszła noc, zaczaili się w
łodzi nieopodal brzegu, trzymając w dłoniach mocną sieć. Nie czekali zbyt
długo. Syrena wypłynęła z fal i usiadła na jednym z przybrzeżnych głazów, a
potem zaczęła śpiewać. Rybacy urzeczeni jej głosem przez dłuższą chwilę nie
byli w stanie się poruszyć, aż wreszcie najstarszy z nich otrząsnął się i wyjął
z kieszeni wosk.
– Zatkajcie tym uszy – powiedział, podając go towarzyszom.
Rybacy włożyli wosk w uszy i nie słysząc już urzekającego śpiewu syreny, zarzucili na nią sieć. Przerażoną wyciągnęli na brzeg i zanieśli do jednej z chat. Postawili na straży najmłodszego rybaka, a sami udali się przygotować wóz, którym zamierzali zawieźć syrenę do księcia. Młody rybak przyglądał się syrenie z zaciekawieniem i kiedy zobaczył, że otwiera usta, odetkał sobie uszy, aby usłyszeć co mówi.
– Wypuść mnie, proszę.
– Jak to? Mam cie uwolnić? – zapytał zdziwiony.
– Tak. Uwolnij mnie i chodź ze mną – odpowiedziała syrena i zaczęła cichutko nucić jedną ze swych pieśni.
Zauroczony jej głosem rybak wziął ją na ręce i zaniósł na brzeg Wisły. W
tym czasie pozostali rybacy wrócili do chaty po syrenę. Gdy zobaczyli, że izba
jest pusta, ruszyli w pogoń.
Lecz było już za późno. Syrena
dopływała już do środka rzeki. Przestraszony krzykami młody rybak również
skoczył do wody i płynął do syreny, mimo nawoływań pozostałych, aby wracał na
brzeg. Syrena zatrzymała się jeszcze na chwilę i zawołała do stojących na
brzegu:
– Śpiewałam dla was co noc, bo was polubiłam! Chciałam wam towarzyszyć, żeby w razie potrzeby ostrzec was przed niebezpieczeństwem! A wy złapaliście mnie jak zwykłą rybę i chcieliście sprzedać za garść złota! Dlatego was opuszczam. Jeżeli wrócę, to tylko z mieczem i tarczą, aby was bronić. Ale pojawię się tylko wtedy, gdy niebezpieczeństwo będzie tak wielkie, że sami sobie nie poradzicie.
Po tych słowach syrena zniknęła na zawsze. Nikt też już nigdy nie widział młodego rybaka, który podążył za nią.
Dziś na miejscu rybackiej wioski stoi wielkie miasto – Warszawa. Mieszkańcy nie zapomnieli o swojej syrenie. Na brzegu Wisły stoi jej pomnik. Z tarczą i mieczem uniesionym do góry, strzeże bezpieczeństwa miasta. Jednak do tej pory, pomimo różnych dziejów Warszawy, ani razu się nie pojawiła. A to oznacza, że wciąż jeszcze nie nadszedł czas wypełnienia jej obietnicy.
Opracowanie Dorota Jurczuk Beata Sakowska